czwartek, 29 września 2022

rafineria

Najlepszą opcją dla Rosji byłaby sprzedaż surowca innym krajom. W tym kontekście wymienia się najczęściej Chiny oraz Indie. Chiny już kupują rosyjską ropę za bezcen. Mówi się nawet o 45-procentowej przecenie. – Chiny chcą zwiększyć swoje rezerwy, ale nawet jeśli podwoiłyby import z Rosji, to maksymalnie przyjęłyby połowę tego, co szło do Europy. Poza tym większość surowca musiałaby być dostarczana drogą morską. Wysokie koszty frachtu, lockdowny i mniejsze zużycie, a co za tym idzie ograniczone możliwości magazynowe, a także dyskontowa cena powodują, że nie będzie to wielki interes dla Rosji Poza tym Państwo Środka dba o dywersyfikację dostaw i pilnuje, aby specjalnie nie narazić się na sankcje wtórne. Coraz bardziej zwiększa dostawy z Arabii Saudyjskiej kosztem Moskwy. Indie z kolei to trzeci największy importer ropy naftowej na świecie. Jest niemal w całości zależny od zewnętrznych dostawców – sprowadza do kraju aż 85 proc. tego surowca. Jak pisaliśmy w money.pl, korzystna umowa na dostawy z desperacko poszukującej rynku zbytu Rosji jest na rękę Indiom, które sukcesywnie zwiększają import rosyjskiej ropy, mimo że – jak podawał Bloomberg – w 2021 r. zakupiły zaledwie ok. 12 mln baryłek ropy z Rosji. Tymczasem indyjski "The Economic Times" donosi, że państwowe rafinerie tylko od początku inwazji na Ukrainę kupiły 15 mln baryłek rosyjskiej ropy. Za dostawy płacą w dolarach. Mimo szumnych zapowiedzi Kremla o przekierowaniu całego wolumenu odrzuconego przez UE surowca na kierunek wschodni, eksperci, z którymi rozmawiał money.pl, wprost mówią, że Rosja nie ma możliwości szybkiego "przełożenia wajchy". Na przeszkodzie staje bowiem brak rozwiniętej infrastruktury rurociągowej ze złóż zaopatrujących Zachód, jak również możliwości konsumpcji tego surowca przez kraje Azji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz